niedziela, 31 grudnia 2017

Podsumowanie 2017


Rok 2017 dobiega końca, czas na podsumowania oraz na postanowienia noworoczne. Nieczęsto zdarza mi się aż tak przykładać do czegoś, ale tym razem sprostałam zadaniu i dzielnie przez cały rok notowałam. Na tej podstawie udało mi się liczbowo podsumować kilka elementów naszego życia.


 ~ 485 małych sesji ~
Czyli króciutkie sesje jednego elementu, które zdecydowanie królowały na początku roku, rekordzistą jest styczeń i 75 takich sesji, najgorzej lipiec - tylko 13. Przykładowe małe sesje to: reakcja na imię, siady, obieganie i ostatnio u nas bardzo modne ćwiczenie target pod strefy. Takie sesje nie trwały zwykle dłużej niż 2 minuty lub (w przypadku targetu) 3-5 powtórzeń i dużo zabawy. W tym miejscu zaznaczam, że akurat w tym przypadku mogłam czegoś nie zapisać i takich sesji mogło być więcej.

~ 35 treningów ~
Jako trening uznawałam "kilka sesji w krótkim czasie", kiedy robiliśmy coś więcej, kiedy psy były padnięte, kiedy były torki, dłuższe sekwencje, kilka obi ćwiczeń albo różne ćwiczenia fitnessowe. 
Do tego należy dodać: 
~ 6 prób (bo treningiem tego nie nazwę) z frisbee,
~ 11 wyjazdów na pasienie.


W tych 35-ciu treningach znalazły się dwa słabe, depresyjne treningi. Oznacza to, że aż 33 były udane i liczę na same takie w kolejnym roku.

~ 5 seminariów ~
Tutaj proporcja jest przerażająca, otóż ze Zgredziem zaliczyłyśmy 3 seminaria obedience oraz 2 agilitowe. Mam nadzieję, że w 2018 uda nam się pojechać na więcej agilitowych.

~ 7 zawodów ~
Na szczęście tu widać co jest priorytetem, 6 zawodów agility oraz 1 zawody obi. Wszystkie bardzo udane i w sumie we wszystkich na pudle ;) W 2018 prawdopodobnie wystartujemy już w oficjalnych zawodach.

~ 1 wystawa ~
CACIB Katowice w marcu. 

~ 67 miejsc ~
Prawdopodobnie tyle różnych miejsc odwiedziliśmy w 2017! 

Co nam się nie udało? 
Zdecydowanie największą porażką roku jest kładeczka i jej cudowne strefki, które zaczynają śnić mi się po nocach. Liczyłam na to, że do końca roku będziemy miały już w miarę pewną kładeczke. Niestety było dobrze, a potem nagle się popsuło i startujemy praktycznie od początku.
Zdecydowanie udało nam się ogarnąć dość dużo elementów agilitowych i w sumie nawet z obi (tego zdecydowanie nie było w planach). U Żebradora bardzo poprawiły się chęci do tropienia, pewność siebie i podejmowanie decyzji na śladzie.


W 2018 wchodzimy z bardzo prostym planem, jestem pewna że przez pierwszą połowę roku królować będą strefki oraz slalom, a druga połowa to już pewnie jakieś zawody. 
Żebradorek ma w planach nauczyć się wracać gdy się go woła, bo niestety po 11 latach chyba coś mu się w głowie pomieszało i zachowuje się jak prawdziwy labrador co to leci do byle psa i z nim zostaje. Oprócz tego będzie fitnessowym pakerem, pracującym nad podnoszeniem nóżek do góry. 

Aby ułatwić sobie spełnianie noworocznych postanowień dołączamy do wyzwania: Projekt 62  u Twisted Couch Potato, sprawozdania z postępów będą pojawiały się raz w tygodniu, na razie nie zdradzę jaki dokładnie mamy plan na projekt 62. 


"You are capable of amazing things."
"May all your dreams come true."

poniedziałek, 25 grudnia 2017

Kolekcja wspomnień


Chwalenie się sukcesami? Pokazanie światu ile potrafi już piesek? Prześciganie się z innymi? A może widzicie inny cel publikowania filmów, które są kompilacją tego co robimy z psem? 
Osoby, które śledzą nasz fp pewnie zauważyły, że regularnie umieszczam filmy, w których znajdują się fragmenty naszych treningów, sesji czy też elementy życia codziennego. 
Nagrywam bardzo dużo filmów, zdecydowanie większość treningów i sesji mamy udokumentowane, a miesięcznie jestem w stanie uzbierać nawet 60 gb filmów. 

Dlaczego? Decyzję o nagrywaniu podjęłam chyba zaraz po tym jak przybył do nas Zgredziu i po pierwszym roku uważam, że była to bardzo dobra decyzja, jestem dumna z tego, że tak dzielnie wszystko nagrywam, ładuję kamerkę i raczej nigdy jej nie zapominam. Robię to głównie dlatego, że większość treningów/sesji robię sama, nie mamy trenera, który korygowałby błędy i podpowiedział co zrobić, w związku z tym aby jakoś zweryfikować siebie oraz zaplanować co dalej zawsze po treningu robię analizę. 
Jak się później okazało, kolejnym powodem nagrywania jest to, że od czasu do czasu można wszystko ładnie poskładać w całość, dodać odpowiednią muzykę i zapisać jako "skrót wydarzeń". Nie planowałam tego i też nigdy nie sądziłam, że tyle radości mi to sprawi. Jednak, kiedy po pierwszym miesiącu zobaczyłam, jak dużo mam filmów i zrozumiałam, że nigdy nie będzie chciało mi się oglądać ich wszystkich po raz kolejny, to postanowiłam sklejać kompilacje. 

A decyzja o publikacji na yt? Po prostu, dlaczego nie? Jeżeli ktoś będzie chciał to obejrzy. Po niektórych filmach dostałam też wiadomości z pytaniami dlaczego robię coś tak, a nie inaczej albo w jaki sposób udało nam się coś takiego osiągnąć. Po otrzymaniu pierwszej takiej wiadomości pomyślałam "ojej ktoś to ogląda!". Poza tym jak mam doła to poprawiam sobie humor oglądając playlistę od początku do końca ❤.
W ten sposób po pierwszym roku powstała kolekcja wspomnień, do której wracam często i patrzę jakie to było małe, jakie miało uszy, jak się ruszało i jak rosło ;) 



piątek, 15 grudnia 2017

Od czegoś trzeba zacząć


Co to będzie? 

Będzie głównie o dwóch zupełnie różnych osobnikach: o seniorze Żebradorze oraz o Bow vel. Zgredziu, będzie także o naszych treningowych zmaganiach oraz (miejmy nadzieję) wyzwaniach na zawodach.
Blog ma być dodatkiem do naszego fanpage (Och Żebradorze & Oj ta Bow'ka).